Mistrz liczy na więcej opolskich rajdów
1. Rajd Baborowa był nie tylko inauguracją sezonu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Śląska, ale także ich powrotem do ścigania się na trasach województwa opolskiego po rocznej przerwie. Pierwsza runda nie była łaskawa dla niektórych zawodników, w tym także dla Gracjana Greli, który musiał sporo się napracować, aby ukończyć ją na podium. Choroba jego pilotki Marty Momot, szybkie trasy i drobne błędy załogi powodowały, że jazda nie była łatwa, jednak urzędujący mistrz śląska liczy, że rajdów na opolszczyźnie będzie przybywać.
– Można powiedzieć, że Rajd Baborowa był moją domową rundą. Jestem z opolszczyzny, więc zależy mi na tym, aby rajdów w tym regionie było jak najwięcej. Chciałbym, aby wróciło tutaj ściganie na jak najwyższym poziomie, abyśmy mogli rywalizować też przed własną publicznością – zdradza Gracjan Grela.
Trasy wokół Baborowa dość mocno różniły się od tego, z czym zawodnicy mieli do czynienia wcześniej w mistrzostwach. Długie proste, wysokie prędkości i bardzo szybkie łuki są sporym kontrastem w porównaniu do chociażby krętego i bardzo technicznego Rajdu Wisły. Grela uważa jednak, że warto wrócić do Baborowa.
– Myślę, że ten rajd ma potencjał. Trasy były zupełnie inne, bardzo szybkie, chyba nawet można zaryzykować stwierdzenie, że odrobinę zbyt szybkie. To jednak na pewno jakaś nowość i kolejne doświadczenia dla naszej załogi – podsumowuje zdobywca drugiego miejsca.