Zbroja chce podbić Polskę

Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Śląska jako cykl imprez rajdów okręgowych mają być pierwszym krokiem dla zawodników ku ich profesjonalnej karierze. Załogi mają zbierać nie tylko doświadczenie na lokalnych trsach, ale także walczyć o końcowy triumf, który ułatwi im pracę nad kolejnymi startami i poszukiwanie budżetu. Nie jest to łatwe, jednak historia pokazuje, że jak najbardziej możliwe. Łukasz Pieniążek, mistrz śląska z sezonu 2014, rywalizuje teraz w WRC2, natomiast Miko Marczyk, który przed dwoma laty był w RSMŚl trzeci, ścigał się już dla Subaru Poland Rally Team, a w tym roku będzie reprezentował barwy polskiego importera Skody. Oprócz nich kolejny krok chce wykonać urzędujący wicemistrz Tomasz Zbroja, który już w najbliższy weekend sprawdzi swoje Renault Clio na trasach Rajdu Świdnickiego-Krause.

W Świdnicy Tomek Zbroja będzie rywalizował w klasie OPEN 2WD i będzie musiał pokonać dziewięciu rywali jeśli liczy na sukces w rajdzie. Na pewno nie będzie to łatwe, zwłaszcza że będzie miał przeciwko sobie chociażby Sławomira Strychalskiego, który szlifował formę podczas niedawnego 1. Rajdu Baborowa, czy też Marka Mularczyka, który pojedzie Fiatem Grande Punto, a którego mogliśmy kilkukrotnie oglądać na trasach RSMŚl. Sam zainteresowany wie, że czekające na niego wyzwanie jest spore, jednak broni składać nie zamierza. – Staram się konsekwentnie rozwijać umiejętności, które wyniosłem z trzech lat startów w mistrzostwach śląska. Mam tutaj na myśli regularność i jazdę na opis. Trenowaliśmy przez zimę zarówno za kierownicą, jak i opisywaliśmy dłuższe oesy i dlatego nie martwię się o to co będzie na Rajdzie Świdnickim. Celuję oczywiście w jak najwyższe lokaty i marzę podium w ośce, ale mam też świadomość, że nie będzie to łatwe. Chociażby dlatego, że czołówka zna te odcinki prawie na pamięć. Ja jednak dam z siebie wszystko i postaram się nie rozczarować ludzi, którzy mi kibicują – zdradza kierowca niebieskiego Clio.

Wicemistrz śląska w Rajdzie Świdnickim pojedzie dokładnie takim samym samochodem, jakim ścigał się w zeszłym roku, jednak przed kolejnym rajdem planowane są znaczące modyfikacje. – Niestety podczas otwarcia sezonu auto będzie takie samo jak w zeszłym roku. Oczywiście po gruntownym serwisie i wymianie wszystkich elementów noszących ślady zużycia, ale mechanicznie będzie to ten sam samochód. Od kolejnej rundy będę miał kłową skrzynię, więc liczę, że będzie trochę szybciej. Przyznam szczerze, że kwestie techniczne są jedynymi, których się obawiam – nie wiem jak seryjna skrzynia i hamulce zniosą trudy rajdu w randzie mistrzostw Polski. Mam nadzieje, że nie zaskoczy nas żadna awaria – dodaje Tomek.

Jak na razie nie wiadomo także, w ilu rajdach zobaczymy Tomka, który cały czas dopina program startów na ostatni guzik. – Najbardziej czekam na Rajd Rzeszowski i na pewno w nim wystartuję. Bardzo mocno myślę również o zakupie szutrowego kitu i sprawdzeniu swoich możliwości w Mikołajkach na trasie Rajdu Polski. Niestety chyba jednak będę musiał odpuścić dalej zlokalizowane rajdy takie jak Nadwiślański i Dolnośląski, no i oczywiście rundę na Litwę. Zobaczymy jak to się ułoży, jednak postaram się wypełnić program innymi startami, jak chociażby Rajdem Ziemi Bocheńskiej, o ile pozwoli na to budżet oraz kondycja samochodu po pierwszej rundzie RSMP – podsumowuje Zbroja.